Riposta w krainie zabobonów

No to się porobiło. Wstyd jak cholera, bo leniwe dziewuszysko zamiast dawać upust swej energii słowem pisanym, się wzięło i cały sierpień szlajało się to tu, to tam. Na wstępie serdecznie za to przepraszam i z nadzieją na wybaczenie obiecuję poprawę.

W ramach zadośćuczynienia niosę w ofierze tekst o tym, jak naiwnym dziewczęciem bywam, o tym, że dorosła, poważna kobieta potrafi zachować się czasami jak mały, nieroztropny osiołek. Bądźmy szczerzy, zabawa w dorosłość i bycie odpowiedzialnym męczy szalenie. Stąd też przychodzą takie momenty, w których należy powrócić do swojego wewnętrznego dziecka i nie wzbraniać się przed radosną bezmyślnością.

Zazwyczaj takie właśnie resety zaliczam kilka razy dziennie, w zaciszu mojego własnego, pięknego umysłu, niestety ostatnio haniebnie się z tym upubliczniłam, a mój wewnętrzny bachor bezczelnie wylazł do ludzi.

Historia przedstawia się następująco, tradycyjnie już, zamyślona Riposta sunie do pracy komunikacja miejską. W głowie myśli wagi państwowej:

 – A że śpiąca, że głodna, że dopiero rano, a już zmęczona, że wszystkie cholerne poniedziałki wyglądają tak samo, o matko, a co ta baba na siebie wciągnęła, o cholera! Drzwi chyba nie zakluczyłam, a jeśli zakluczyłam, to na pewno żelazko zostawiłam włączone! Co dziś jest, a no tak poniedziałek, dopiero niestety, o jasny gwint!! KOMINIARZ!!

Tutaj wszelkiej kabelki w głowie przestały stykać i na widok pana kominy czyszczącego Riposta jak poparzona zaczyna szukać guzika.

– Cholera, no same zamki, haftki, gdzie ja mam jakiś guzik, no bo mi szczęście koło nosa przejdzie!! O jest, mam!!! – sapnęła z triumfem chwytając za guzik w wewnętrznej stronie spodni. Nie wyglądało to może zbyt atrakcyjnie, ale gra warta była poświęcenia, bo już dawno żadne bezinteresowne szczęście mnie nie zaszczyciło swą obecnością.

– Teraz tylko jakiegoś faceta w okularach muszę zobaczyć i panie uchowaj, żadnego babsztyla przypadkiem!!

I tak jedzie kilkuletnie dziecię, z rączką w spodniach i wypatruje pana w okularach. Nagle za plecami usłyszała kobiecy głos:

– Kontrola biletów, bilety do kontroli!- no jasne, oczywiście, akurat w tej chwili, a co jeśli to babsko ma okulary?? Riposta postanowiła nie ryzykować i wściekle mamrocząc pod nosem przekleństwa głowę schyliła i odwróciła w kierunku okna i wolną ręką zaczęła poszukiwania biletu w przepastnej torebce, której zawartość pozwoliłaby  MacGyverowi zbudować kombajn. Przypuszczam, że pani kanar cały dzień opowiadała o pasażerce, której ewidentnie piątej klepki brakowało. Wisienką na torcie był fakt, że nagle obok tramwaju pojawił się rowerzysta w okularach, który stał się dopełnieniem mego szczęścia. Z ust mych wydało się niekontrolowane:

– TAK!!! – do tego stłumiony chichot i jedna ręka opuściła spodnie, druga wystrzeliła z biletem w kierunku kontrolerki, która na nosie miała wielkie, tłuste, grube i dominujące wszystko okulary! No kamień z serca!! W ten oto sposób uniknęłam zagłady.

Teraz minuta ciszy, którą uczcimy moją głupotę wrodzą i jeszcze na koniec lista ulubionych, najgłupszych przesądów:

1/ Początkujący ma zawsze szczęście – tutaj akurat dopatruję się kosmicznych mocy, bo faktem jest to, że jeśli gram w cos pierwszy raz, zawsze wygrywam. Oczywiście tylko za pierwszym razem, bo tak ogólnie to nie mam szczęścia do gier i potrafię przegrać sama z sobą w chińczyka.

2/ Podnieś, dmuchnij, oddaj – jeśli na ziemi leży grosz nawet, należy go podnieść, namiętnie na niego chuchnąć i oddać komuś w prezencie. Ten sposób gwarantuje nam, że pieniądz wróci do nas pomnożony. Oczywiście w tym przypadku trzymałabym się wyłącznie groszowych spraw i na ten przykład z zielonym Władysławem bym tego nie zaryzykowała.

3/ Nie przechodź pod drabiną – pod żadnym pozorem!! Nie wiem na ile to przynosi pecha, a na ile wiąże się z prawdopodobieństwem, że zabije Cię spadający z niej człowiek. Tak czy inaczej, nie ryzykuj!

4/ Czarny kot na drodze – tak, to jest bardzo podchwytliwy przesąd. Po pierwsze nigdy nie wiesz na ile kot jest czarny i czy np. nie ma jakiejś małej, białej łatki w okolicach zadka. Dwa, jaki sposób przejścia kota skazuje nas na ciężkiego pecha? Szybki, czy spacerkiem, pod kątem czy idealnie prostopadle do naszej trasy? Osobiście uczestniczyłam w grupowej panice, gdzie kilka osób widząc piekielnego kota stało i czekało i rozmyślało z nadzieją, że ktoś w końcu ruszy i zdejmie klątwę dla reszty.

5/ Zbite lustro – i miej nas panie w opiece, siedem lat nieszczęścia od sztuki. Tutaj przyznam, że liczę na wymyślenie lekarstwa na długowieczność, żebym mogła wyżyć w nieszczęściu te wszystkie lata, które sobie nazbijałam, w tym w ramach kumulacji swego czasu zrzuciłam z 4 piętra podwójne lusterko, czytaj lat czternaście …

6/ Odpukaj w niemalowane – a przyznam, że pukać lubię bardzo. Niestety czasami nie mam w co, bo wszystko tak jakby malowane, ale mimo to wytrwale poszukuję odpowiedniej powierzchni i stukam, że aż miło!

7/Na koniec przesądy z cyklu jesteś w ciąży, lepiej z domu nie wychodź!!

– nie wolno nic smażyć w ciąży bo tam gdzie tłuszcz kapnie to dziecko będzie miało znamię,

– nie wolno nosić korali, ani przechodzić pod kablami bo się pępowina owinie dziecku wokół szyi,

– nie wolno obcinać włosów bo dziecko będzie głupie – to by w kilku przypadkach wiele tłumaczyło

– nie wolno przechodzić w ciąży przez kałuże bo dziecko będzie miało wodogłowie…

– nie patrz na księżyc, bo dziecko będzie łyse!!

– podczas zmywania naczyń lub prania przyszła matka nie może sobie zachlapać brzucha, bo dziecko będzie pijakiem… to też daje do myślenia.

Niestety na koniec nie będzie żadnego mądrego podsumowania, bo to by po prostu nie pasowało do całej konwencji tekstu. Jedyne co, to mam nadzieję, że nie jestem odosobniona w mej głupocie, bo wiadomo, że w kupie raźniej!

zdj. źr. different type of Art

15 thoughts on “Riposta w krainie zabobonów

  1. Żunia offkors jest z Tobą, Droga Riposto! Uwaga sypię przesądami:
    – nie oblizuj kulki od ucierania ciasta, bo będziesz miała łysego chłopa.
    – nie gwizdaj przy obiedzie, bo będziesz miała głupie dzieci.
    – jak powiesisz pranie i zacznie padać, to znak, że chłop cię zdradza.
    – będąc w ciąży nie świadkuj na ślubie, nie bądź chrzestną, bo pecha przyniesiesz i sobie i innym!
    O! To dopiero zabobony 🙂

    • Żunia, toś mnie poskładała!! Najbardziej mnie to oblizywanie kulki zaintrygowało, bo ja, na ten przykład, zawsze miskę wylizuję, wałkiem do ciasta nie pogardzę, albo szalona za mikser się biorę!! CO TO OZNACZA??? 😀

  2. Jak lusterko było podwójne i zrzucone z czwartego piętra, to nie czternaście, tylko pięćdziesiąt sześć lat nieszczęścia. Bo 7*2*4=56.

    Skąd guzik po wewnętrznej stronie spodni?

    • Po pierwsze, dziękuję za logiczne dołożenie lat w szczęściu i radości, po drugie, niektóre modele damskich rybaczek na ten przykład mają zamek i guzik od środka, który nie psuje ogólnego efektu wizualnego 🙂

  3. Jak zawsze świetne pióro i art. 🙂
    Ja słyszałam jeszcze o takich zabobonach, że należy zawsze mieszać to co gotujemy zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara, bo nam nie wyjdzie, a jak wrzucamy pierogi do wody i je liczymy to nam się rozgotują! 😉
    Jak rozsypiemy sól, to na pewno się z kimś tego dnia pokłócimy. A najlepsze to, że jak się ma biurko ustawione tyłem do drzwi co jest logiczne, bo zazwyczaj z drugiej strony jest okno i świeci w monitor ustawiony na biurku… to zwiastuje to śmierć! 😉
    Ciekawe skąd to wszystko się bierze? ;P

    • No to pozamiatane dokumentnie, każde biurko przy jakim siedzę dupą do drzwi się wypina…
      A ja jeszcze o jednym zapomniałam przesądzie, który dziś zastosowałam! Jeśli wychodzisz z domu i czegoś zapomnisz i musisz się wrócić, to musisz na chwilę usiąść, oderwać nogi od podłoża i policzyć do 10.
      U mnie zazwyczaj zdarza się to rano jak do pracy biegnę spóźniona, a że nie mam żadnego krzesła na korytarzu wskakuję szybko na szafkę i liczę sobie do 10 🙂

    • Jak to? 🙂 Nie znasz przesądu? 🙂 Jeśli zobaczy się kominiarza, aby mieć szczęście należy chwycić się za guzik, który można puścić dopiero wtedy gdy spotka się mężczyznę w okularach. Trzeba jednak uważać, bo jeśli najpierw zobaczymy kobietę w okularach można sprowadzić na siebie nieszczęście!! 🙂

Dodaj komentarz